Nadmierny konsumpcjonizm – czy da się z nim walczyć?

Prawdopodobnie wielu z nas ma w swojej szafie rzeczy, które wciąż mają metkę, mimo że kupiliśmy je kilka miesięcy temu. Zaopatrujemy się w gadżety, na które zdecydowaliśmy się ze względu na ciekawe funkcje, z których w praktyce i tak nie korzystamy. Niejednokrotnie kupujemy nowe meble i modele sprzętu elektronicznego, choć poprzednie były całkiem dobre i mogły posłużyć nam jeszcze kilka lat. Często wydaje nam się, że małe sumy nie obciążą zbytnio budżetu. Ale jak jest w rzeczywistości?

Prawda jest taka, że uwielbiamy nowości, kochamy to, co oryginalne lub ekskluzywne. Jako społeczeństwo konsumpcyjne kierujemy się chęcią posiadania, nawet jeśli nas na to nie stać. Jednak z pomocą przychodzą zakupy na raty, kredyty, pożyczki i karty kredytowe. Podczas zakupów nierzadko kierujemy się emocjami. Chcemy sprawić sobie przyjemność, zaspokoić próżność, zaimponować otoczeniu i poprawić sobie humor. Pościg za realizacją materialnych marzeń sprawia, że wielu zapomina o umiarze, a tymczasem zadłużenie rośnie.

Więcej wcale nie znaczy lepiej

Pocieszające jest to, że w coraz większej grupie konsumentów rodzi się świadomość nadmiaru i problemu marnotrawstwa. Z tego względu popularność zdobywa idea minimalizmu, świadomego ograniczania konsumpcji i chęci posiadania. Bez wątpienia jest to spójne z innymi trendami, takimi jak slow life, zero waste, slow food, bycie fit etc. Coraz więcej osób chce także wyjść ze spirali zadłużenia i przestać żyć na kredyt. Tymczasem, jeśli kupujesz rzeczy, których nie potrzebujesz, za pieniądze, których nie masz, osiągasz pozorne bogactwo, ponieważ tak naprawdę każdego dnia powiększasz swoje zadłużenie.

Świadomie poskramiając chęć posiadania, zyskasz kontrolę nad swoim życiem. Dlatego zastanów się, co tak naprawdę jest Ci niezbędne. Nie da się przecież normalnie funkcjonować bez żywności, podstawowych środków higieny osobistej, niezbędnych leków, dostępu do środków transportu, odzieży i obuwia oraz zapewnienia sobie miejsca zamieszkania. Wszystko inne to zawsze mniejsza lub większa zachcianka. Nie chodzi o to, by nie korzystać ze zdobyczy techniki: nie mieć samochodu, nie posiadać komputera, nie nosić biżuterii, czy nie używać perfum. Istotne jednak jest podejmowanie świadomych decyzji zakupowych i unikanie życia ponad stan.

Jak przestać żyć na kredyt?

Podstawą jest zmiana nastawienia i nabranie przekonania, że życie bez długów jest możliwe. Wbrew pozorom, to jest możliwe. Jak to zrobić? Przestać zaciągać nowe zobowiązania, pozbyć się kart kredytowych, spłacać bieżące zadłużenie i zacząć oszczędzać. Oszczędności warto gromadzić w sejfie. Dlaczego właśnie w ten sposób? Bo mając nieograniczony dostęp do zawartości konta bankowego, dzięki karcie płatniczej czy płatnościom błyskawicznym online, trudno powstrzymać się od zakupów pod wpływem impulsu. Gdy zaś emocje opadną, łatwiej jest podjąć rozsądną decyzję zakupową. Sejfy domowe przypominają ich właścicielom o postanowieniu zarządzania budżetem w sposób przemyślany. Oprócz tego, możesz przechowywać w nich najważniejsze dokumenty, cenne przedmioty, biżuterię lub elektroniczne nośniki danych.

Co jeszcze? Zacznij odróżniać rzeczywiste potrzeby od zachcianek. Zrób przegląd rzeczy, które posiadasz. Znajdź lepszy sposób na relaks niż szaleństwo w galeriach handlowych. Rób listy zakupów, których konsekwentnie będziesz się trzymać. To, wbrew pozorom prostoty, są dobre rady, ponieważ w dobie kryzysu pandemii COVID-19 przewartościowaniu ulega cała nasza rzeczywistość - istotne staje się bezpieczeństwo zdrowotne i finansowe nasze i naszej rodziny, nasila się niepewność jutra, zagrożone są całe branże gospodarki, a zawirowania nie omijają rynku pracy. 

Każdy z podanych sposobów na oszczędzanie jest dobry i bez wątpienia każda decyzja, która przybliża do wyjścia z długów i gromadzenia kapitału będącego zabezpieczeniem na przyszłość, jest właściwym krokiem. Warto zacząć mądrze zarządzać majątkiem już teraz.

Sprawdź też: